Autobusy

Mój znajomy pisuje na fejsie – „Jak się myśli to się wymyśli”. Podoba mi się to, więc próbuję. Skorelowanie myślenia z wymyśleniem jest trudne, ale ostatnio się udało.

Będąc niedawno w Londynie zauważyłem, że do autobusów londyńskich pasażerowie wsiadają przednim wejściem a wysiadają tylnym. Usiłowałem znaleźć gdzieś jakąś informację o tej regule, ale nigdzie niczego takiego nie było. Widocznie taki zwyczaj. Co ciekawsze, gdy na przystanku nikt nie czekał, pasażerowie wysiadali również przednimi drzwiami przy aprobacie kierowcy, który bez żadnych ceregieli otwierał im drzwi. Co innego, gdy na przystanku czekali pasażerowie. Wtedy, gdy jakiś leszcz z Europy wschodniej czy innej zdradzał zamiar wydobycia się z autobusu drzwiami przednimi, kierowca niczym strażnik Hogwartu trzymał drzwi zamknięte, dopóki ów delikwent nie zrobił zwrotu o 180 stopni w kierunku drzwi tylnych wyjściowych. Dopiero wtedy wpuszczał wsiadających. Wszystko odbywało się bez słów. Taki zwyczaj.

Wyobraziłem sobie, jak taki porządek zostałby wprowadzony w naszym kraju.

Czytaj dalej

Coś o murarce

Tak mi się jakoś wybiórczo przypomniało. Może dlatego, że akurat tej zwrotki nikt już dziś nie śpiewa. A może warto?

Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk – Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam, ten nasz najgorszy wróg! A śpiewak także był sam

Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg…

Patrzy na równy tłumów marsz
Milczy wsłuchany w kroków huk
A mury rosną, rosną, rosną
Łańcuch kołysze się u nóg…

J. Kaczmarski

„Mury”

na podstawie utworu katalońskiego pieśniarza Lluisa Llacha

Wolna przestrzeń

EC Żerań Obliczając czas potrzebny na dotarcie z punktu A do punktu B przy pomocy urządzenia zwanego nie wiedzieć czemu samochodem, należy skonstruować skomplikowane równanie z wieloma niewiadomymi. Im większe miasto tym równanie bardziej złożone. Niewiadome zaczynają się już na parkingu przed domem. Czy nikt nie zastawił mi samochodu? Czy aby dzisiaj nie jest dzień, w którym dzielni pracownicy służb komunalnych opróżniają kontenery ze śmieciami, przy okazji paraliżując ruch na całym osiedlu? Czy w nocy padał śnieg? Czy Policja nie przyjechała z interwencją i nie postawiła niefrasobliwie radiowozu w poprzek wyjazdu z parkingu? Znalazłoby się jeszcze parę innych niewiadomych.

Czytaj dalej

Uboczne skutki pochylania.

Ostatnimi czasy jestem niesamowicie zatroskany stanem zdrowia naszych kandydatów na prezydenta. Dlaczego? W pewnym momencie zauważyłem, że oni bez przerwy „pochylają się” nad jakimś problemem. Ilość tych „pochylań” jest olbrzymia i nie ma takiej opcji, żeby ich kręgosłupy, mimo swej naturalnej giętkości, wytrzymały.

Czytaj dalej

Kontakt